Ma kształt wzroku bez imienia, Ciągłego ruchu i ciszy brzmienia, Słucha uważnie lśnienia kosmosu; Śpiewnego rytmu, chaosu bezgłosu.
wtorek, 4 maja 2010
Litości...
Koszmar to wszystko co mam. Nie umiem się obudzić. Czekam na wyremontowane mieszkanie, czekam na warunki do życia, czekam na siły, czekam na kochającego męża, czekam na siebie, taką jaką chciałabym być. Moje życie to czekanie. Mam tego po dziurki w nosie. Gdyby to jeszcze zależało tylko odemnie, to byłoby dobrze. Nie mam na czym budować życia i swojego wizerunku. Gdzie podział się mój Jedyny, gdzie odpłynęło szczęście. Czemu muszę być tak cholernie lojalna, że aż żałosna? Gdybym umiała znaleść kogoś porządnego wszystko by się ułożyło. Ale nie, jestem skazana na kogoś tak leniwego i niereformowalnego jak Krzysiek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz