Gdyby kochał mnie taką jaką jestem...
Być sobą i nie być odrzucaną. Piękne marzenie. Nierealne marzenie. Absurdalne... Ale nic nie boli mnie bardziej - nienawiść, bo jestem sobą. Jak głupie emo chcę akceptacji. Chcę być czyjąś gwiazdą, będąc akceptowaną w całości. Mogąc wygłupiać się, komentować anime podczas oglądania, śpiewać na cały głos, opowiadać godzinami jedną zawikłaną myśl, czy ulotne uczucie; nie bać się być sobą. Być właśnie za to kochaną. Jestem ganiona kiedy się nie hamuję...
Szkoda, że utknęłam. Nawet jeśli wydam książkę i na tym zarobię to wątpię, bym dała radę siebie utrzymać, a gdybym poszła do normalnej roboty to nie miałabym siły na pisanie.
Gdybym miała jakieś silne więzi z innymi ludźmi... Pomijając Jesse i ironicznie męża, nie mam niemal nikogo.
Sądziłam, że umiem odciąć się od uczuć, czasem jest to prawda, ale teraz jestem tak ogłupiona tym mrokiem, że moje IQ i zdolności twórcze spadły na łeb na szyję. Jestem głupia, bez wykształcenia, bardziej sprytna i zamartwiająca się na zapas, niż inteligentna. Niech mnie ktoś złapie przed upadkiem, bo niedługo roztrzaskam się i nic ze mnie nie zostanie.
Jeśli jestem bańką mydlaną, to kiedy pęknę? Jak długo taka bańka może latać?
Nikt nie jest akceptowany w całości. Kompromis - to jedna z najważniejszych cech, jakie przydają się w współżyciu z innymi ludźmi. Każdy z nas ma wady i zalety, więc nie możesz oczekiwać, że ktokolwiek pochwalał Twoją mroczną stronę, a już na pewno nie Twój mąż, jeśli w relacjach między wami jest tyle złości.
OdpowiedzUsuńa gdzie mowa o pochwalaniu moich mrocznych stron była? ja nie mogę być sobą we własnym domu! to dopiero dobijające. nic mrocznego, bo co mrocznego jest w chichotaniu na horrorach, śpiewaniu, komentowaniu i ogólnie byciu sobą?
OdpowiedzUsuńpoza tym miło mi, że piszesz coś co wiem. może nie tyle chodzi mi o akceptację, co miłość, kiedy moje normalne zachowania nie byłyby dla niego irytujące tylko urocze lub fascynujące. być może zbyt mgliście to ujęłam. ale chyba na szczęście ten głupi napad romantyzmu mi już minął...