piątek, 18 stycznia 2013

Korose (Zabić)

Cały czas chodzę wkurzona. Wszystko mnie irytuję, a będzie tak jeszcze dość długo, póki nie będę miała kompa. Dzięki niemu rozładowywałam się i nie nudziłam. Do tego muszę jeździć z Mają na zastrzyki, ale ktoś (K) nie rozumie najwidoczniej, że jest to męczące- marznięcie, przedzieranie się przez śnieg, jeżdżenie z dzieckiem autobusami i noszenie go. To wcale, cholera, nie jest męczące, skąd. Tak samo sprzątanie, gotowanie, bieda i wieczne pretensje nie są męczące, wcale. Mam idealne życie, kiedy na wpół żywa po wykonaniu wszystkich obowiązków słyszę "Co ty niby takiego robisz? Chcesz się zamienić? Zapierdalam na was a ty siedzisz i się lenisz. Jak chcesz na coś kasę, albo nie daj boże ci zabraknie, to pójdź i się sprzedaj. A teraz idź mi zrobić kanapki do roboty, bo inaczej wyłączę ci kompa, a przecież zmieniłem hasło. Dobra żona wstałaby specjalnie godzinę wcześniej i przygotowała śniadanie do łóżka i kawę. Do niczego się nie nadajesz.". Kto po takim tekście nie chciałby zadźgać drania? Niemal wyskakuję ze skóry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz