poniedziałek, 7 czerwca 2010

Melancholia to dziś moja najlepsza przyjaciółka..

... i jedyna w miarę możliwości obecna w moim życiu.
To nie był miły długi week end. Krzysiu sie więcej mną interesował, ale ja cały czas zazdrościłam sąsiadce. Codziennie gdzieś jeździli do znajomych, mieli ognisko, świetnie się bawili. A ja? Jak zwykle mogłam się tylko przyglądać. I niech nikt mi nie mówi, że to przez dzieci czy coś. Oni tez mają córkę. Mam kompletnie dość tej nudy. Krzysiu zwala wszystko na brak pieniędzy... Gówno prawda. Nawet jak je mieliśmy było zawsze tak samo.
Kończę dzięki słodkiemu całusowi od mojego męża, który ma zamiar pomóc mi sprzątać... wow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz