Różowe pomarańcze nie mają nóżek.
Spotkałam to zdanie w ostatniej książce, spodobało mi się. Lubię dziwne rzeczy, ostatnio np. spodobał się styl emo, rysunki tego klimatu, i takie tam. Bawi mnie. A skoro coś mnie bawi to może jeszcze jest we mnie coś nie wykrzywionego przez cynizm. Ostatnio ciężej wszystko znoszę. Naprawę się czuję jakbym nie istniała dla świata. I chyba lepiej by było dla mnie gdyby na prawdę tak było. ,, Nie boję się śmierci tylko życia.'' A jedyne życie, które chciałabym mieć nie jest la mnie, ani nikogo dostępne. Wieczność, haha, rojenia schizofrenicznego umysłu, wywołane użalaniem się na sobą. Jakże łatwiej byłoby być tak po prostu świrniętą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz