poniedziałek, 11 stycznia 2010

Wysublimowany sposób okazywania uczuć mojego taty


Zapomniałam napisać, przedwczoraj zadzwonił do mnie tata. Pytał, czy Krzysiek załatwił już węgiel. Po jakimś czasie zapytał, czy przejrzałam na oczy jeśli chodzi o mojego męża. Odparłam, że już z jakieś pół roku temu. Powiedział coś w stylu, że gdyby nie on teraz żyłabym normalnie, a ja na to żeby mnie już bardziej nie dołował... Wiem jak mogłoby wyglądać moje życie, często o tym myślę. Mimo wszystko miło jest się dowiedzieć, że tata się mną przejmuje. Lecz raczej nie jest w stanie mi pomóc... Kiedyś powiedział, że jeśli będę miała dość Krzyśka to mogę zamieszkać u niego... Ale nie chciałabym spadać mu na głowę z dwojgiem dzieci, za błędy trzeba płacić i samemu wypić wcześniej nawarzonego piwa. Mimo wszystko nie żałuję, że już mam dzieci, mogę poczuć, że jestem kochana i komuś potrzebna. Żałuję tylko, że ich tata nie dorósł do końca do bycia głową rodziny... Adrianie i Maju jesteście moimi promyczkami słońca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz